Tomasz Jędrzejewski Senior Software Engineer w Allegro (łącznie 15 lat doświadczenia w programowaniu).

Co ciekawe: nigdy nie miał Junior przed nazwiskiem 😉

Pracowaliśmy w zespole razem z Tomkiem w Allegro i od razu wiedziałem, że może dać coś osobom, które chcą zdobyć pierwszą pracę w Javie/Kotlinie.

Stąd ten wywiad.

Miłego słuchania!

 

Czego się dowiesz

  • Czego się wymaga od początkujących programistów?
  • Firmy wymagają rok doświadczenia – co robić?
  • Na co patrzy rekruter techniczny w Twoim CV?
  • Jak się przygotować do rozmowy technicznej? (o live codingu i teorii)
 

Odcinek na Youtube/Spotify oraz innych

  

POSŁUCHAJ NA INNYCH PLATFORMACH (SPOTIFY, GOOGLE PODCAST ETC.)

 

Materiały z odcinka podcastu:

  1. zone84.tech – blog Tomka
  2. Czym jest złożoność obliczeniowa?
  3. Jak stworzyć projekt, jak włączyć Gita, a potem wrzucić do Githuba tylko za pomocą Intellija?
  4. Java Coding Kata (CodeWars, HackerRank)
  5. Czym jest Cykl Kolba (jak się uczyć)
  6. Metody rozwiązywania problemów:
    1. Nie pracuję dla NASA
    2. Dziel i zwyciężaj
    3. Rozwiązuj jeden problem na raz
 

Wywiad w wersji tekstowej

Tekst wymaga korekty – in progress 🙂

 

Bartek Kalka: Witajcie wszyscy słuchacze Junior Java Ready, a moim gościem jest Tomasz Jędrzejewski Senior Software Engineer. Aktualnie w Allegro i Tomek był ze mną właśnie w Allegro. Pracowaliśmy przez chwilę razem. Ma bardzo dużo doświadczenia jeżeli chodzi o Javę i ogólnie oprogramowanie, bo to chyba łącznie 17 lat. Zaprosiłem go dzisiaj do podcastu, żeby podzielił się z nami wszystkimi swoimi reklamacjami, które przeprowadzał z juniorami Javy po to, żeby dać jakieś wskazówki, jakieś swoje przemyślenia, może jakieś porady dla wszystkich osób, które zaczynają, które są początkujące, które szukają pierwszej pracy i szukają wszystkich materiałów do tego, żeby jak najszybciej i jak najsprawniej nauczyć się Javy, a potem zacząć swoją pierwszą etatową pracę jako programiści. Witam Cię Tomek. Miło mi Cię tu gościć.

Tomek Jędrzejewski: Cześć! Miło też być tutaj z Tobą.

Bartek Kalka: Super. No i przede wszystkim chciałbym Cię powitać, powitać i zapytać czym Ty się aktualnie w ogóle zajmujesz? Jak to u Ciebie było, jeżeli chodzi o Twoją historię? Jako programista? Jako rekruter innych programistów?

Tomek Jędrzejewski: Cóż, jeśli chodzi o moją historię, czym się aktualnie zajmuję, jestem software developerem, inżynierem oprogramowania, zwał jak zwał w Allegro. Pracuje tam w tym momencie jakieś rok z kawałkiem. Pracuję w obszarze logistyki, tworzymy mikro serwisy i ogólnie rozwijamy po prostu tę platformę szeroko znaną w Polsce. Natomiast jeśli chodzi o moje doświadczenie, ja faktycznie zacząłem i moją przygodę z programowaniem i jakąś tam pracą bardzo wcześnie, bo programować się nauczyłem jeszcze właśnie w podstawówce i jakoś za tym poszły kolejne kolejne kroki. Była to moja pasja, więc się chętnie sam tego uczyłem. No i tak naprawdę na pierwszą rozmowę kwalifikacyjną jako uczestnik poszedłem mając może 15 16 lat, więc to było takie dosyć ciekawe doświadczenie. Natomiast z Javą jestem związany od tak już zawodowo od 2011 roku, kiedy sam zacząłem pracę etatową, bo wcześniej to robiłem po prostu projekty zlecenia. Co ciekawe, ja nigdy nie miałem tytułu junior przed nazwiskiem, bo w firmie, której się reklamowałem na początku po prostu stanowiska junior nie było. Za to byłem stażystą, więc to może być taka ciekawostka, że mogę mówić o rekrutacji na stanowisko Junior, na którym sam nigdy nie byłem. Ale nie zmienia to faktu, że każdy kiedyś zaczynał, każdy gdzieś kiedyś musiał zdobyć pierwsze szlify, nabrać tych właśnie pierwszych doświadczeń. Jako programista w firmie to każdy przez to przechodził. Więc jak?

Bartek Kalka: No ciekawa jestem właśnie jak to było kiedyś w porównaniu do teraz. Jak to jest jeżeli chodzi o rekrutację? Czy masz może jakieś takie przemyślenia dla osób, które się rekrutują, że np. kiedyś to było łatwiej albo kiedyś to było trudniej się dostać jako programista?

Tomek Jędrzejewski: Wiesz co, myślę, że to. Nie mam też takich dużych doświadczeń z moich takich początków, bo przez długi czas właśnie ten staż to była moja jedyna taka rekrutacja do firmy etatowej, na jakiej w ogóle byłem. I przez to, że to też była rekrutacja na staż, to też nie były tam może jakieś takie mega wysokie te. Wymagania. Na pewno to, co zwróciło uwagę rekruterów u mnie to to, że ja wtedy byłem studentem informatyki w dodatku, więc ja po prostu na CV np. wypisałem sobie wszystkie moje ważniejsze projekty studenckie jakie robiłem i też nie tylko studenckie. Też trochę tam rozmawialiśmy, np. o tych projektach z różnych dziedzin, które robiłem. Myślę, że to też był taki impuls, że mnie tam po prostu chcieli.

Bartek Kalka: Bo teraz tak jest. Właśnie teraz tak jest, że jest bardzo dużo studentów i pewnie wtedy też było, ale teraz jest właśnie tak, że ciężko jest zdobyć tą pierwszą pracę i te staże i naprawdę jest bardzo dużo chętnych, jeżeli chodzi właśnie o takie stanowiska na jakiś staż letni, jeżeli chodzi o jakieś firmy programistyczne I właśnie jestem ciekawy, bo Ty już macie jakieś doświadczenia i pamiętam, że kiedyś jak rozmawialiśmy to mówiłeś, że praktycznie programujesz od dziecka. Można tak powiedzieć i myślisz, że to było właśnie takie bardzo kluczowe jeżeli chodzi o to doświadczenie, że właśnie Cię zobaczyli ludzie.

Tomek Jędrzejewski: Nauczyciele gotowali. Tzn. Na pewno się to przyczyniło trochę, bo rzeczywiście miałem ten wczesny start, więc już miałem za sobą sporo projektów z różnych dziedzin. Jednak nie sądzę, żeby to było aż nadto, żeby to, że ktoś zaczyna później, a nie wcześnie w swoim życiu było aż taką przeszkodą. Jedyne tak naprawdę, co czym ja się może wybijam, to to, że. Patrząc tak głębiej, ja po prostu uczyłem się też nie tylko technologii, np. nie tylko robiłem projekty, ale zdobywałem takie doświadczenie. Jak w ogóle mierzyć się z jakimiś problemami? Tego też uczyły mnie studia, tego uczyli mnie projekty nie tyle technologii, co podejścia do rozwiązywania problemów, a przynajmniej zbudowania takiej bazy, na której później jak poszedłem rzeczywiście do pracy w firmie, to mogłem sobie to już jakoś wyszkolić. Bo rzeczywiście studia na przykład dały mi bazę, bo zmuszały mnie do właśnie rozwiązywania jakichś problemów, niekoniecznie z mojej strefy komfortu, ale i tak ja to później ja to i tak później w pracy musiałem ukształtować i doszlifować. I nie twierdzę, że ta baza to jest do koniecznie do zdobycia na studiach, czy że jak ktoś zaczyna późno, to to już jej nie zdobędzie. To jest po prostu bardziej wiedza, czego tak naprawdę świadomość tego, czego tak naprawdę szukać, że nie tyle nie tylko technologia jest ważna, nie tylko znajomość tam jakichś technik, ale też umiejętność mierzenia się z nowymi problemami. Jakieś umiejętność usystematyzowania sobie informacji we własnej głowie. Bo informatyka jest taką specyficzną dziedziną inżynierską, gdzie w przeciwieństwie do jakiejś budownictwa czy czegoś namacalnie nie widać różnych efektów, To trzeba umieć sobie też wyobrazić po prostu w głowie wiele rzeczy. I myślę, że to jest taka rzecz, którą trzeba sobie też uświadomić, która może niektórym osobom na początku sprawiać przeszkodę, ale może ona sprawić przeszkodę, bo po prostu nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Bartek Kalka: Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że ważniejsze może być umiejętność rozwiązywania problemów. Przekładając to na kod, to właśnie jakiś algorytmicznych czy po prostu logicznych versus znajomość technologii, które się zmieniają cały czas. I właśnie to jest takie coś, co na początku zauważam, że dużo osób się właśnie wpisuje, że musi się nauczyć tego Springa, musi się. Wypisuję listę tych technologii, które musisz się nauczyć, żeby zdobyć pierwszą pracę, a faktycznie później I tak z mojego doświadczenia, jeżeli chodzi o to jak pomagam innym, jak widzę, jak chodzą na rozmowy rekrutacyjne, mówię tutaj o juniorach, to właściwie wychodzi na to, że bardzo, bardzo duża część, bardzo wiele rozmów rekrutacyjnych to jest oparte właśnie o te podstawy, o takie podstawy, logarytm miękki, algorytmiczne i takie właśnie typowe rozwiązywanie problemów, a nie jakieś konkretne technologie. I trzeba się z tym zgodzić jako osoba, która rekrutuje działa, bo tak. Bo jeżeli chodzi o rekrutację, to jak to u Ciebie wyglądało?

Tomek Jędrzejewski: Tak, ja się właśnie zgadzam z tym, że technologie to same technologie jeszcze wiosny wiosny nie czynią same. Sama technologia to nie wszystko. To dlatego, że technologia zmienia się bardzo szybko. Ja kończyłem studia 10 lat temu i takie aspekty technologiczne, których się uczyłem na studia przez ostatnie 10 lat, wiele z nich wywróciło tak bardzo do góry nogami, że po prostu ja nie siedział w zawodzie cały czas. Ja bym się teraz po prostu nie mógł odnaleźć, że to przytoczę Ci taką historię z moich studiów, gdzie właśnie na wykładzie jeden jedyny wykładowca nam opowiadał, jak to jest, że często się studiom zarzuca, że uczą przestarzałych technologii albo właśnie czegoś w tym stylu. On nam wytłumaczył, że aby przygotować przedmiot, który jest technologicznie na czasie, to ktoś musi siąść najpierw sam się tego nauczyć, później przygotować materiały. W momencie, kiedy jest gotowy do poprowadzenia zajęć z jakiejś technologii, to ta technologia może już być przestarzała. I dał taki wniosek. No skoro nie możemy nauczać rzeczy praktycznych, to uczmy rzeczy kompletnie niepraktycznych, ale takich, które uczą myślenia i takich, że jak się później pójdzie pracować, to jakkolwiek się technologia nie zmieni, to się człowiek w tym po prostu bardzo dobrze odnajdzie. Ja rzeczywiście to widzę, widzę to i w pracy codziennej, i właśnie w rekrutacjach. Bo jak to jest właśnie z tą rekrutacją, zwłaszcza na stanowisko juniorskie? Wbrew pozorom firmy podchodzą dość realistycznie do sytuacji na rynku, do tego, że fajnie jest zatrudnić specjalistę, ale specjalistów jest dość mało, więc skoro nie możemy zatrudnić tylu specjalistów ile mamy, o ile może nie mamy, tylko ile chcielibyśmy mieć, to zatrudniamy kogoś, kto jeszcze np. nie ma doświadczenia. Ale szukajmy ludzi, w których warto właśnie zainwestować, którzy mają wystarczającą bazę, że później jak zaczynamy z nimi pracować, to rzeczywiście oni się mogą rozwinąć i po pewnym czasie stają się produktywni i pomocni dla dla projektu.

Tomek Jędrzejewski: I to właśnie nie oznacza wykucia iluś tam frameworków na pamięć, bo najczęściej w pracy też się korzysta z jednego frameworka. Co najwyżej można łączyć doświadczenia z różnych tych, albo później się szybko przełączyć, ale to nie jest aż takie istotne, bo w pewnym momencie osiąga się i tak taki poziom, że jakiegokolwiek frameworka nie dostaniesz to Ty się bardzo szybko po prostu przedstawisz. Natomiast jeśli chodzi właśnie o tych juniorów, jeśli chodzi o juniorów, to wspomniałem o tej inwestycji, że tak na to patrzą firmy. Tak, w firmach, których ja byłem, których jestem się też patrzy na ludzi zaczynających właśnie taką swoją, takie swoje doświadczenie zawodowe, że zatrudniamy ich nie ze względu na to, co umieją, tylko ze względu na potencjał, jaki sobą niosą. I my się liczymy właśnie z tym, że oni niekoniecznie muszą znać pewne techniki, że oni się dopiero tego muszą nauczyć i chcemy dla nich stworzyć miejsce, w których się będą mogli rozwinąć, tak, żeby właśnie po jakimś pewnym okresie byli wsparciem dla zespołu. Czyli najpierw ktoś doświadczony w zespole inwestuje czas w taką osobę, żeby ona mogła nabrać doświadczenia z projektem, z jakimiś tam aspektami tego projektu i żeby później też mogła być produktywna, żeby też sprawiało jej to frajdę. No bo tak jak ludzie czują po prostu projekt, to się fajnie też pracuje i oni mają. Satysfakcję i projekt idzie do przodu i zespół jest zadowolony. Więc to jest tak naprawdę clue tego, czego szukamy, czego oczekujemy od juniorów? A może nie tyle oczekujemy, co. To, czego tak naprawdę poszukujemy, bo wtedy to wszystko dobrze działa, jak już się zaczyna robić normalny projekt.

Bartek Kalka: Dobrze to mam teraz kilka wątków tak naprawdę i teraz np. masz taką sytuację, że jest bardzo, ale to bardzo dużo chętnych na jedno stanowisko pracy, ja powiedzmy kilka tysięcy osób początkujących i po czym ty mówiąc, że tak bardziej ogólnie się patrzy na człowieka pod kątem bardziej tych jego aspiracji, że jak bardzo się wpasuje, to jakie są takie namacalne rzeczy, po których jesteś w stanie stwierdzić, że ta osoba jest właśnie taka aspirująca, że będzie ją warto zatrudnić, bo ona się albo szybko nauczy, albo po prostu. No właśnie, czy ta szybkość nauki też ma tutaj wpływ?

Tomek Jędrzejewski: Zanim odpowiem Ci na to pytanie, to nakreśli może taki kontekst, bo mówisz o selekcji z kilku tysięcy, powiedzmy kandydatów, Bo warto sobie uświadomić, że w proces rekrutacyjny prawie zawsze zaangażowanych jest więcej zaangażowana jest więcej niż jedna osoba. W takiej firmie większej to to jest co najmniej kilka osób. I np. ja jako osoba prowadząca panel techniczny do mnie trafiają informacje o kandydatach, którzy już przeszli wstępną selekcję. Może to być właśnie jakaś tam selekcja CV, jakaś rozmowa telefoniczna, taka wstępna. To już zależy po prostu od konkretnej firmy. Ale właśnie przez to, że jest zaangażowanych kilka osób, że jest tam kilka etapów tej rekrutacji, bo tak to firmy przeważnie organizują, to ja jako Pan lista dostanę już tych kandydatów, którzy zostali wstępnie wyselekcjonowani i mogę tu być troszkę też nieobiektywny, jeśli chodzi o kwestię selekcji właśnie z kilku tysięcy. I liczy się tak naprawdę informacja zwrotna od tych wszystkich osób, które są w rekrutacji, żeby podjąć finalną decyzję, czy zatrudniamy tego kandydata, czy nie. I teraz przechodząc właśnie do tego właściwego pytania, które zadałeś, czyli po czym poznać, że to jest ten kandydat, którego szukamy? Pierwsza rzecz to profil projektu profil firmy. My, każdy z nas jako człowiek ma jakieś tam aspiracje tego co też chce robić, co go kręci itd. W czym chce pracować. Jednych kręci bardziej nie wiem, jakieś backend, inni są, że tak kolokwialnie powiem zajarany najnowszymi technologiami, jedni bardziej algorytmami co inni rozwiązywaniem problemów biznesowych.

Tomek Jędrzejewski: W firmach to jest różnie. W jednej firmie tego jest więcej, innego mniej. Nie wiem, No takie funkcjonuje też stereotypowe patrzenie, że w bankach to raczej nie ma najnowszych technologii. Więc jeśli jesteś faktycznie chcesz pracować z najnowszymi technologiami, to raczej nie pójdziesz do pracować do banku. A jeśli jest to dla Ciebie obojętne? Za to lubisz jakieś wyzwania, takie biznesowe, nie wiem. Zmaganie się z zagadnieniami związanymi z przeliczanie tu bank może być spoko właśnie dla Ciebie. Więc to jest taki pierwszy aspekt i patrzymy, czy kogoś kręci rzeczywiście to, czego my mamy dużo, dużo w projekcie, a nie coś zupełnie innego. Bo jeśli tutaj nie, nie zagram, to tak trochę jak w miłości. Jeśli nie ma chemii, to i zespół się będzie męczyć z taką osobą, bo ona będzie niezadowolona i ta osoba też będzie po prostu marnować, marnować czas. Jeśli tego nie ma, to nie ma co też rozpaczać nad tym, że nasze CV zostało odrzucone czy coś, bo po prostu może to rzeczywiście firma nie być tym, czego tak naprawdę my sami wewnętrznie szukamy. Warto coś właśnie wiedzieć, co lubimy i starać się wybierać firmy, które projekty, które w jakiś sposób nam odpowiadają, jeśli chodzi o nasz pomysł na na własny rozwój.

Tomek Jędrzejewski: Druga taka rzecz to czy ta osoba faktycznie będzie chciała zostać z firmą na nieco dłużej, a nie przyjść na 3 4 miesiące i się po prostu zwolnić, bo jak wspomniałem o tej inwestycji wtedy ta inwestycja się po prostu nie zwraca. Firma inwestuje czas w taką osobę, ona zdobywa jakieś doświadczenie, a później sobie idzie gdzieś indziej. A zespół, który przecież zatrudnił człowieka po to, żeby wsparł jakiś projekt, to zostaje w tej sytuacji, w której był i musi wszystko zaczynać od nowa. Więc też chodzi o to, żeby faktycznie znaleźć te osoby, które będą chciały zostać na troszkę dłużej, żeby ta inwestycja się po prostu zwróciła, żeby one też pomogły tym doświadczeniem, które zdobyły zespołowi, żeby coś wniosły w ten projekt. No i trzecia rzecz, już bardziej tak związana rzeczywiście z tą inwestycją żeby ta inwestycja się zwróciła, to trzeba mieć po prostu pewną taką bazę w postaci podstawowych znajomości narzędzi, technologii, ale to chodzi o to, żeby po prostu jak przy jakichś nowych kwestiach nie rozbijać się o brak absolutnych podstaw, że ktoś ma do rozwiązania problemy związane z wielowątkowość, a trzeba mu tłumaczyć, co to jest. Zaczynać tłumaczenie od takiej kwestii co to jest w ogóle wątek? To chodzi właśnie o takie rzeczy, żeby mieć pewną bazę, na której można pracować, a. Ostatnia rzecz to właśnie ta praca, czyli umiejętność rozwiązywania problemów, umiejętność mierzenia się z nieznanymi tematami.

Tomek Jędrzejewski: Bo. Nie czarujmy się, jak się przychodzimy do firmy jakiejkolwiek, to niezależnie od naszego doświadczenia zawsze trafimy na problem, z którym się wcześniej nie zetknęliśmy. Zawsze trafimy na technologie, na jakieś jakieś podejście, na specyfikę firmy, z którą się nigdy wcześniej nie zetknęliśmy. To będzie dla nas nowe doświadczenie. Ja jako doświadczony developer również jak przychodzę, wystarczy, że zmienię sobie projekt nawet w obrębie firmy. To może być mnóstwo nowych rzeczy i aspektów, które po prostu nigdy się wcześniej z nimi nie zetknąłem i też muszę sobie umieć radzić z ogarnięciem ich po prostu i umiejętnością odnalezienia się. To jest właśnie ta rzecz, której szukamy często jak osoba właśnie radzi sobie z nowymi dla niej tematami? W jaki sposób przyswaja wiedzę? Czy umie korzystać ze wskazówek, z podpowiedzi doświadczonych kolegów, żeby samodzielnie rozwiązać problem? Czy trzeba ją po prostu prowadzić, prowadzić za rękę, A jeśli trzeba prowadzić za rękę, czy czy później coś z tego wynosi? Czy jeśli ponownie się zetknie z taką sytuacją, czy umie wykorzystać to doświadczenie, które zdobyła, czy w ogóle zdobyła jakieś doświadczenie? Więc widzisz, że to są takie rzeczy bardziej miękkie niż twarde? Chodzi o takie sprawdzenie, czy jak zainwestujemy w tego kandydata, to on rzeczywiście będzie w stanie to doświadczenie zdobyć.

Bartek Kalka: Tak, zgadzam się. Tylko muszę tu podkreślić, że my mówimy już o takiej sytuacji, że dana osoba przeszła już przez te kilka etapów, czyli to CV właśnie, jakieś takie miękkie rozmowy, może jakieś zadanie gdzieś było na jakiejś platformie online, gdzie właśnie musiała przebrnąć bardzo dużo, żeby dostać się w ogóle do tego etapu, o którym mówisz. Nie żeby właśnie był, żeby firma chciała poświęcić swój czas jako seniora na przykład, który chce rekrutować, żeby właśnie sprawdzić, czy ta osoba jest na tyle odpowiednia, żeby ją zatrudnić. No i wiadomo, że to zajmuje czas, no bo tak jak mówiłeś, trzeba wiele rzeczy sprawdzić i w ciągu jednej rozmowy taka jedna rozmowa potrafi trwać, czasami chyba nawet dwie godziny czy półtorej godziny, prawda?

Tomek Jędrzejewski: No ja brałem udział w rekrutacjach, których łączny czas to nawet 5 godzin wynosił, więc.

Bartek Kalka: No tak, ale to raczej nie było juniorskie stanowisko, tylko bardziej.

Tomek Jędrzejewski: To prawda, to prawda. Tak, na to składa się wiele etapów, ale właśnie te wszystkie etapy tak naprawdę sprowadzają się do tego samego, czyli. Czyli odpowiedzieć sobie na to pytanie czy ta osoba. Pasuje do projektu na takiej zasadzie, że będzie jej odpowiadał ten projekt i rzeczywiście będzie w stanie osiągnąć produktywność, czy się nie będziemy tam nawzajem po prostu męczyć, bo nikomu nie zależy tak naprawdę przynajmniej takiej zdrowej firmie, żeby wykorzystywać rekrutacje do gnębienia kogoś. Czy ten. Nie o to chodzi. Weź pod uwagę, że osoby, które prowadzą panel techniczny to też poświęcają swój czas, kiedy nie mogą pracować z projektem, więc to nie jest w niczyim interesie, żeby po prostu tam kogoś. Nie wiem jakoś. Nie wiem jak to nazwać, ale czasami może funkcjonować takie nie wiem, przeświadczenie, że jak rekruter się znęcał nade mną nieprawda, to to nie o to chodzi. A jeśli się już trafiło, no to może to jest znak, że to po prostu jest, że coś w tej firmie po prostu nie gra. Normalne firmy tak po prostu nie robią, bo to nie jest absolutnie w niczyim interesie. Wszystkie etapy rekrutacji sprowadzają się tak naprawdę do tego samego znalezienia odpowiedzi na jedno pytanie i sprawdzenia, czy ta osoba ma potencjał. Bo jeśli ma, to to będzie widać na wszystkich etapach rekrutacji.

Bartek Kalka: Dobrze, Czyli jako taki kandydat, który chce zdobyć swoją pierwszą pracę, bardzo o tym marzę. Jest bardzo ciężko, bo jest bardzo mało ofert pracy dla osób początkujących, bez doświadczenia i staram się wysyłam 50 nawet do 100 CV. Czasami i czasami dostaję odpowiedź, ale zazwyczaj jest to tak np. na 100 silników dostanę 5 odpowiedzi od firm, gdzie z tych pięciu firm dostałem załóżmy dwie zadania i z tych.

Tomek Jędrzejewski: Dwóch.

Bartek Kalka: Faktycznie udało mi się dostać na rozmowę z taką osobą jak Ty właśnie na ten panel techniczny, o którym mówisz. No i właśnie bardzo duży jest przesiew jeżeli chodzi od samego początku jeżeli chodzi o osoby. I ja bym chciał wyciągnąć jakieś rady dla tych osób, które właśnie są na tym etapie, że wysyłają te CV i jak właśnie wysyłają te CV, to czym się kierować? Masz wskazówki jeżeli chodzi o to, żeby właśnie pokazać, że Ty, jeżeli ja jako kandydat pasuję do tej firmy, no bo tak jak mówię bardzo dużo, jest bardzo taka chęć pracy, ale jest bardzo mało ofert i takiej możliwości, jeżeli chodzi o tą pierwszą pracę z przynajmniej mojej perspektywy i z osobami, którymi ja pracuję.

Tomek Jędrzejewski: Okej, to pierwsza taka rzecz właśnie może nie wysyłać CV do kilkudziesięciu firm, tylko bardziej w pierwszej kolejności skupić się na firmach, które faktycznie w jakiś sposób będziemy chcieli pracować, żeby bardziej świadomie się do tego przyłożyć, przejrzeć, co jest wymagane w ogóle od kandydata. Bo problemem często nie jest to, że kandydat za mało umie, tylko czasami trafiają się CV, po których widać ewidentnie, że kandydat po prostu nie bardzo wie do jakiej firmy tak naprawdę swoje CV wysłał.

Bartek Kalka: Albo może jakiś przykład.

Tomek Jędrzejewski: Tak to nawet była. Kiedyś spotkałem się z taką sytuacją, że manager miał wątpliwości co do kilku kandydatów, których któregoś z nich zaprosić na rozmowę i pokazał nam po prostu CV tych kandydatów. I po jednym z nich mieliśmy takie silne wrażenie, że on sobie chyba firmy pomylił, bo to co tam wpisał, jeśli chodzi o technologie, o doświadczenie, nijak się miało do tego, co my po prostu robiliśmy. Chwalił się nie wiem, no, doświadczeniem graficznym w projektowaniu graficznym, którego u nas nie było, a tematy związane z technologiami, z jakimiś projektami technicznymi prawie w ogóle pominął, jakby nie chciał się tym chwalić czy coś. I to był tak naprawdę było to. Mieliśmy silne wrażenie, że to CV to było po prostu jak miał jeden szablon i wysyłał go do iluś tam firm bez sprawdzania, co firma właściwie robi. A z ofertami jest tak, że skoro firmie zależy, żeby zrekrutować właściwą osobę do projektu, to. Raczej w tych ogłoszeniach można znaleźć takie dość rzetelne informacje, chociażby o tym co jest wymagane, jakie technologie chociażby, czym się zajmuje projekt i warto to przeczytać. Warto poświęcić chwilę na zastanowienie się, co jaki produkt w ogóle rozwija ta firma i spróbować CV właśnie skroić pod kątem tej konkretnej firmy. Ja jak zmieniałem, zmieniałem pracę, gdzieś tam, wysyłałem CV to owszem miałem jakiś wstępny wzór CV, ale tak naprawdę każdy CV personalizowane później pod kątem konkretnej firmy, konkretnej oferty, żeby pokazać te rzeczy, które których faktycznie tam szukali i to mi też dawało, tak mi pozwalało samemu sprawdzić, czy to jest firma, w której ja się sam odnajdę.

Tomek Jędrzejewski: Jeśli tak, teraz analizowałem swoje CV i widziałem, że np.. Za bardzo nie ma takich punktów wspólnych ani rzeczy, które mnie kręcą. Tam np. nie są wymagane, a rzeczy, które ich kręcą to mnie nie kręcą. No to to np. jest dla mnie sygnał, że może, może to nie jest koniecznie firma dla mnie to nie ma sensu marnować mojego czasu na przygotowywanie tego CV i czasu na odkrywanie tego. Tak więc pierwsza, pierwsza taka podstawowa rada, która dotyczy chyba nie tylko informatyki, bo z tego co czytam to ten problem się przewija w wielu dziedzinach, że wysyła się po prostu gotowce do setek firm i to widać po prostu jak się takie CV czyta. Ja miałem raz raz taką sytuację, że tak jak te co wspomniałem, że CV takie trafiło do mnie, ja czułem to po prostu jak czytałem CV, miałem nieodparte wrażenie, że ten kandydat po prostu nie wiedział do końca gdzie chce, gdzie chce aplikować.

Bartek Kalka: Ok, czyli to jest po prostu strzał w stopę. Jak będziemy wysyłać na jedno kopyto do wszystkich firm to samo CV. I się nie zastanawiać. I taka rada pierwsza fajna, żeby sobie dopasować do CV i doczytać to co ta firma w ofercie pisze. Napisała Dobrze, to teraz jeszcze pytanie o to. Jeżeli masz wgląd do takiego CV kandydata to co tam, na co tam patrzysz? Czy np. przeglądasz projekty tej osoby jeżeli są tam projekty? Bo właśnie jeżeli ktoś nie ma doświadczenia komercyjnego, a to jest bardzo często też w ofertach pokazywane, że minimum rok doświadczenia. No i teraz jak z tym zagrać, Czy faktycznie te projekty, które ludzie wrzucają ci początkujący do CV to są sprawdzane przez rekruterów technicznych, czy to właśnie jak to z Twojej perspektywy wygląda?

Tomek Jędrzejewski: Znaczy jeśli np. ja jestem osobą prowadzącą panel techniczny, tak jak wspomniałem, do nas trafiają już CV troszkę przefiltrowane i ja osobiście nie jestem w stanie powiedzieć jak to jest na wcześniejszych etapach rekrutacji, bo sam się tym nigdy nie zajmowałem. Za to jeśli chodzi o mnie, na co ja zwracam uwagę w CV jak już je dostaję, bo tak dostajemy CV później, to patrzymy też pod takim kątem. O co ewentualnie pytać na rozmowie. Bo nie ma sensu np. pytać kandydata o coś swego. Jasno wynika z CV, że np. nie miał z tym wcześniej doświadczenia. Warto właśnie się spytać o te rzeczy, które wymienił, żeby miał miał okazję też zaprezentować co umie. Przynajmniej myśmy mieli takie podejście gdzieś tam właśnie w firmach jak rekrutować. Wiem, że może to wynika też z tego, że nie chodzi, żeby pognębić kandydata, tylko żeby on miał okazję coś zaprezentować. Bo nawet jeśli te technologie czy te kompetencje do końca nie pasują, to może jest coś, co ma do zaprezentowania i właśnie właśnie pokaże. Tak więc to CV się czyta na wszystkich etapach i też służy do tego, żeby był jakiś zaczątek rozmowy na samym panelu technicznym. A jeśli chodzi o te projekty, bo właśnie wspomniałeś o tych projektach. Jak tak można zacząć? Jeśli chodzi o właśnie to minimum rok doświadczenia, to dużo zależy od firmy.

Tomek Jędrzejewski: Czasami się zdarza, że firma faktycznie tego wymaga, bo po prostu musi np. no projekt jest dość ciężki i osoba, która nie ma doświadczenia może po prostu kompletnie nie poradzić, albo będzie, że zespół sobie nie może pozwolić. Są takie przypadki. Raczej nie są one częste, ale czasami za tym stoi po prostu głębsza potrzeba firmy, a w innych przypadkach to mimo wszystko. Dlatego nie obawiałbym się spróbować, bo tak jak mówię, też firmom jest ciężko znaleźć kandydatów. To nie jest tak, że są setki osób na miejsce, bo czasami się zdarza, że nawet po kilka miesięcy zespół szuka kogoś i nie może po prostu znaleźć. Więc i to nawet bez jakichś takich wysokich wymagań. Więc to jest perspektywa np. mnie siedzącego z drugiej strony, że chętnie byśmy kogoś rekrutowali, tylko jakoś po prostu gdzieś czegoś czegoś brakuje i nie możemy znaleźć przez długi czas kandydata pasującego. Jak można sobie z tym poradzić, że wymagane jest jakieś doświadczenie, jakiś projekt, a my go nie mamy? Prosta rzecz zacznijmy robić jakiś projekt na własne potrzeby, nawet taki demonstracyjny, żeby się żeby coś coś pokazać. Wrzućmy go na GitHuba, rozwijajmy go. Poprośmy może znajomego o zrobienie recenzji kodu o code review, poprawimy uwagi, dopieszcza ten projekt i dajmy do niego po prostu linka w CV. Mi się zawsze bardzo podoba jak kandydat daje coś takiego, co ja mogę sobie po prostu zajrzeć i popatrzeć jak on pisze kod.

Tomek Jędrzejewski: Wtedy mam dodatkowe informacje o tym jakie on faktycznie praktycznie umiejętności. Posiada. A muszę powiedzieć z całą szczerością, że takich sytuacji, gdzie ktoś do CV daje link do projektu na GitHubie jest bardzo mało. Ja chyba na palcach jednej ręki potrafię policzyć takie sytuacje. Jest to prosta rzecz do zrobienia. Zróbmy sobie jakąś przykładowo aplikację, rozwijajmy ją stopniowo i wrzucajmy do CV. Niech rekruterzy sobie ją po prostu obejrzą i będą mieli namacalny dowód, że my potrafimy napisać kod. Potrafimy. Mamy na tyle doświadczenia, żeby wziąć i poskładać sobie jakąś aplikację. Wrócę do tej historii z moim stażem. Wspominałem tam, że miałem dużo projektów ze studiów. Czy te studenckie projekty to było komercyjne użycie? Nie, To były projekty robione na potrzeby studiów, gdzie wykładowca czy tam ćwiczenia owiec przyszedł i zadał nam problem i my musieli go rozwiązać. Ale one były często ciekawe i same w sobie też uczyły, pokazywały różne aspekty informatyki. Dlaczego by się czymś takim nie chwalić? To też jest cenne doświadczenie, zwłaszcza jeśli później rekruter może zobaczyć sobie i obejrzeć taki projekt, uruchomić go nawet albo przynajmniej sobie popatrzeć. Jak kandydat pisze testy, to to jest bardzo duży wkład, który wiele ułatwia. Ja jak tylko ktoś załączył takie coś w CV to zaglądałem i patrzyłem co tam jest.

Bartek Kalka: I ok. No i właśnie jeżeli mam taki projekt i też wspomniałeś wcześniej o tych umiejętnościach miękkich, żeby właśnie potrafić rozwiązywać te problemy, żeby odnaleźć się w projekcie itd. Ale jeżeli byśmy już tak przeszli bardziej na takie jałowe zagadnienia, czy ogólnie jako programistyczne coś co na pewno warto się uczyć z perspektywy juniora. Właśnie, że jak odpalasz ten projekt to widzisz, że ta osoba nie tylko ma jakiś projekt i jakieś doświadczenie, tylko że naprawdę aspiruje i warto ją zatrudnić, bo np. stosuje jakieś już dobre praktyki. I na co Ty zwracasz uwagę? Wiadomo, że jak już Ty analizujesz kod, no to już z automatu Cię coś razi w oczy jak zostało coś źle użyta i tak dalej. I właśnie jakie miałbyś rady dla osób, które chcą stworzyć ten projekt, żeby jeszcze bardziej zabłysnąć z perspektywy takiego rekrutera jak Ty?

Tomek Jędrzejewski: Myślę, że warto zwrócić uwagę na taki sposób organizacji pracy. O tym się niewiele. Chodzi mi o nawet rzeczy takie jak korzystanie z Gita. O tym się niewiele mówi, ale właśnie czy mity? Czy po prostu w jednym momencie wrzuca się dużo rzeczy na raz niezwiązanych ze sobą, czy może jakoś to tam dzieli na kawałeczki? Czy te opisy tego, co się zrobiło pasują do tego co widać w kodzie? Czy w ogóle są jakieś opisy, czy widać, że kandydat właśnie stara się sobie usystematyzować pracę? Myślę, że to jest taki ciekawy aspekt, gdzie można coś coś pokazać, co niekoniecznie związane z kodem, ale daje już jakiś pogląd jak kandydat podchodzi do rozwiązywania problemów, czy potrafi sobie podzielić jakiś tam problem na mniejsze kroki i robić je po kawałku, czy czy próbuje właśnie wszystko naraz i tak naprawdę nie wiadomo za bardzo co z czego wynika. Nie jest to rzecz techniczna, tylko dotyczy organizacji, konkretnie pracy. Nie jest trudno ją zastosować, bo to wszystko po prostu wystarczy sobie odpowiednio podzielić projekt znakomity i odpowiednio je nazywać. To już też dużo mówi o kandydacie i o tym, jak on podchodzi do mierzenia się z nowymi zagadnieniami.

Bartek Kalka: Ok, czyli właśnie git. Ja ostatnio właśnie miałem też taką sytuację, że zauważyłem, że dużo osób nie wchodzi w gita właśnie dlatego, że w kursach różnych jest on przedstawiony, także jest terminal i trzeba się uczyć wszystkich komend, jakby zapomina się o tym po co on w ogóle jest i tam gdzieś nagrałem później filmik o tym, że to w sumie w Inteligo wystarczy wyklikać i faktycznie zacząć robić w tym gicie. Ale to jest jedna umiejetność. Właśnie git organizacja pracy. A później jeżeli ktoś trafia już na te rozmowy z Tobą techniczne, to jakie? Właśnie tam są takie pytania, które zadajesz, które np. pokazują umiejętności tej osoby, które warto zatrudnić, czyli np. nie wiem, powiedzmy, że ktoś zna pojęcie złożoności obliczeniowej, czyli mamy już taką bardzo mocną podstawę jeżeli chodzi o programowanie, ale czy są jeszcze jakieś takie rzeczy, które na tej rozmowie technicznej sprawdzasz czy dana osoba wie, bo to powinno być taka podwalina i po prostu jeżeli masz np. 5 kandydatów to wiadomo, że weźmiesz tego, który ma te lepsze podstawy. No wiadomo, tak zakładam, ale czy są jakieś takie najczęstsze błędy, które popełniają te osoby, które może pamiętasz? I jak powinien wyglądać właśnie taki Twoim zdaniem idealny kandydat jeżeli chodzi o tą wiedzę już konkretnie techniczną.

Tomek Jędrzejewski: Wymienioną? Myślę, że taka absolutna baza, która się przyda niezależnie od tego do jakiej firmy się pójdzie, to taka biegłość w posługiwaniu się językiem programowania, czyli umiejętność stosowania pętli, umiejętność stosowania instrukcji warunkowych, tworzenie funkcji, jakieś takie podstawy dzielenia organizacji kodu. Na to się patrzy na rozmowie rekrutacyjnej i każda, taka, każda taka rzecz, gdzie się umie jakoś to poukładać, to to po prostu punktuje. Aby to wyćwiczyć warto robić sobie dużo takich małych zadanych poprawek. Tu nawet nie chodzi o robienie dużych projektów, tylko takich prostych programików po kilka kilkanaście linijek, gdzie rozwiązujemy nawet jakiś taki prosty problem algorytmiczne, żeby nam to po prostu weszło w krew, bo to też też widać często na rozmowach, że kandydat ma np. dużą wiedzę teoretyczną, ale jak się przed nim postawi jakiś konkretny problem, to on tej wiedzy nie potrafi zastosować w praktyce typu mylą mu się podstawowe rzeczy, mimo iż chwilę wcześniej wyrecytował formułkę, która dokładnie dotyczy tego co co przed nim zostało postawione. I o to chodzi, żeby ćwiczyć też taką umiejętność przekładania tych formułek na nasz KOD. My w Polsce jesteśmy trochę takim narodem, gdzie nasza kultura pracy ceni praktyczne umiejętności, ceni umiejętność praktycznego zrobienia czegoś. I też te procesy rekrutacyjne są tak skrojone, że one odstawiają takich wykrywaczy formułek. Kiedyś mieliśmy np. kandydatkę, która. No też zaczynaliśmy rozmowę. Ona zaczynała po prostu recytować. No może nie recytować, ale. Bardzo rozbudowane opisy tego, o co się ją zapytało. Wychodziła po prostu w różnym kierunku i to tak było czuć, że coś gdzieś tam wyczytała, to próbowała do tej wypowiedzi wrzucić, nawet jeśli to się nie łączyło.

Tomek Jędrzejewski: A jeśli dało jej się jakieś pytanie, które wymagało zastosowania podstawowego tej wiedzy, to ona się bardzo szybko zaczynała gubić i ta wypowiedź się stawała taka coraz bardziej chaotyczna i to tam było czuć, że jej brakuje po prostu takiej biegłości w posługiwaniu się językiem programowania, w posługiwaniu się narzędziami. No i to też przeważyło za tym, że po prostu jej nie zatrudniliśmy, bo czuliśmy, że to dla niej po prostu nie jest jeszcze ten ten etap. Jakby trafiła do projektu, no to mielibyśmy problem, żeby jej faktycznie pomóc poukładać to wszystko. A to można sobie wyćwiczyć, robiąc nawet takie proste projekcik, żeby weszły w krew te podstawowe instrukcje. Tak samo jeśli chodzi o Javę to kolekcje, listy, zbiory, mapy, żeby wiedzieć czym się różni jedno od drugiego, żeby umieć to jakoś zastosować do rozwiązania prostych problemów, żeby wiedzieć jak działa equals. Są takie standardy, wręcz rekrutacyjne, które niezależnie od tego gdzie się do projektu pójdzie, to w każdym projekcie, który używa Javy to to po prostu jest. I faktycznie często się o to pyta na rozmowach, bo to pozwala właśnie sprawdzić, czy kandydat w ogóle pracował z danym językiem programowania, czy umie się posługiwać podstawowymi konstrukcjami. Inne rzeczy, to te już czasami zależą od projektu, np. jeśli chodzi o wątki współbieżne. Z jednej strony ważny temat, z drugiej nie we wszystkich firmach jest potrzebna jakaś taka szczegółowa wiedza, ale jeśli jest potrzebna, to proponowałbym. Proponowałbym by się np. nauczyć problemu producenta i konsumenta. Bo tak z praktyki wiem, że bardzo duża liczba zagadnień związanych z wątkami można ją zredukować do problemu producenta i konsumenta.

Tomek Jędrzejewski: Jeśli się zna ten problem to raz, że się, że można przećwiczyć wszystkie podstawowe mechanizmy, a dwa, że później można tym roztrzaskać bardzo dużo rzeczy, które się pojawiają w pracy, bo wszystkie jakieś tam rzeczy, które się pojawiają, to są wariacje na temat tego jednego problemu. I to jest takie właśnie zagadnienie wytrych, które nie tylko się przydaje na rekrutacji, ale naprawdę otwiera później drogę do robienia różnych ciekawych rzeczy w pracy. No ale to też zależy od tego, czy w firmie jest to bardzo potrzebne czy czy nie. Na pewno wzorce projektowe takie podstawowe budowniczy, fabryka, strategia, żeby wiedzieć co to jest i umieć pokazać, że się to potrafi zastosować. Pisanie testów jednostkowych żeby. Wiedzieć, w jaki sposób w danym języku pisać test, żeby umieć też mieć jakieś takie. No nie wiem. Pokazać, że się umie, wie co to są esencje? Po co się je stosuje? Umieć? O, to jest ciekawy też kwestia. Warto wiedzieć jak testować takie rzeczy, gdzie np. w kodzie mamy do mamy kod, który zależy od aktualnego czasu. I jak sobie z tym poradzić w testach, które powinny być jakoś tam deterministyczne. To są rzeczy, które pytałem, które zawsze jak kandydat odpowiedział na to no to to był jakiś plus dla niego, jeśli jeszcze pokazał, że praktycznie, że potrafi coś z tym zrobić, a nie że jest to recytacja formułki to to już było faktycznie bardzo dobrze. No i też to, co też pokazywało, żeby scalać tę wiedzę. I tu jest taka jedna ważna wskazówka co często popełniają kandydaci, to to, żeby się nie poddawać. Jeśli będzie pytanie o rzecz, której nie wiemy.

Tomek Jędrzejewski: Dlaczego? Dlatego, że po pierwsze. Często się zadania, które się daje kandydatom, są podobne. Dla różnych poziomów seniorów i juniorów min. Tylko różnią się one tym ile ile się wymaga od kandydata odnośnie tego, jakich informacji powinien udzielić. Może być np. to samo pytanie, ale się oczekuje, że senior to tam bardzo dużo powie jakichś takich niuansów technicznych, a junior, żeby po prostu się orientował w temacie. To jest pierwszy aspekt. Drugi aspekt jest taki, że dla rekrutera jest nawet spoko jak się trafi na rzecz, której kandydat nie wie. Można mu wtedy dać wskazówki i zobaczyć, czy on potrafi z tej wiedzy, którą wie, wydedukować rozwiązanie, czy umie korzystać z podpowiedzi rekrutera. Nie należy się tego tego bać. Kiedyś też miałem taki właśnie bardzo ekstremalny przypadek, gdzie mieliśmy kandydata zaproszonego na rozmowę i on odpowiadał całkiem nieźle. Tylko on tak bardzo wątpił w swoje umiejętności, że co chwilę się poddawał i ta rozmowa się w pewnym momencie przerodziła w takie zapewnianie go, że sobie dobrze radzi. On po prostu sam w siebie zwątpił i tym się skreślił. No bo jeśli na rozmowie, na której mu wcale nie tak źle szło, nawet nie podejmował próby rozwiązania problemu, który się przed nim postawiło, no to co by było w pracy, gdzie to jest normalne, że się przychodzi do projektu i się trafia na problem, z którym się nie spotkało, niezależnie od tego, czy się jest doświadczonym, czy niedoświadczonym programistą. Więc to już był taki. No widzisz, zupełnie nie techniczny aspekt, że kandydat skreślił sam siebie miłą i sobie dobrze radził.

Bartek Kalka: Tak tu też często nawet już jeżeli chodzi o wysyłanie CV. Bardzo też często spotykam swoich kursantów i mówi, że właśnie jest taka obawa, że nie, jeszcze nie wysyłam, bo jeszcze się nie czuję, jeszcze muszę się douczyć całej Javy. I właśnie takie. Myślę, że właśnie to co powiedziałeś teraz może tak otworzyć wielu osobom oczy i tak popchnąć te osoby trochę, że kurczę, jednak może warto spróbować zweryfikować, czy faktycznie jest tak źle, czy może sami tak mówimy. Więc fajnie, fajnie, że o tym powiedziałeś. No dobrze, czyli jeżeli chodzi o takie podstawy, jeżeli chodzi o programowanie, czyli rozwiązywanie problemów, jak byśmy chcieli to podsumować dla takiej osoby, która chciałaby np. teraz słuchając tej rozmowy, zweryfikować, czy to jest odpowiedni moment, żeby. Ok, to teraz wysyłam CV i idę dalej, bo pewnie dam radę. Jeżeli chodzi o rozmowy rekrutacyjne, to jakbyś to mógł w kilku punktach z Twojej perspektywy podsumować.

Tomek Jędrzejewski: Możemy uczyć się nie tylko technologii, ale metodyki rozwiązywania problemów. I to są. Można rzeczywiście znaleźć informacje na temat różnych technik. One mają swoje nazwy. Dziel i zwyciężaj. Rozwiązuj jeden problem naraz. Nie pracuję dla NASA. Warto sobie poszukać i poczytać. Takie umiejętności rozwiązywania problemów. To jest kwestie tego, co siedzi w naszej głowie, jak my sobie potrafimy to zorganizować. Czasami wystarczy po prostu tylko poczytać o tym, by się klapka otworzyła. O matko, ja przecież zupełnie się źle zabieram za zagadnienie i często to jest tylko tyle i aż tyle. Tak jak w przypadku tego kandydata odpowiadał całkiem nieźle i gdyby nie ta jedna rzecz, że on w siebie wątpił. To pewnie byśmy go zatrudnili.

Bartek Kalka: Ok ok. W sumie mam jeszcze jedno takie pytanie bo wcześniej powiedzieć o Javie czyli ja się rekrutuje na powiedzmy Junior java developera i to jest wiadome, że ja muszę dobrze znać ten ekosystem Javy i biegle się w nim poruszać, dlatego wykonuje mnóstwo zadań itd itd. Ale przychodzi do rozmowy i właśnie Javę ogarniam. Ale w tym projekcie jest np. jeszcze jakaś baza SQL, mają tam Hibernate, mają te Springa, Spring boota, jakieś inne rzeczy i tych rzeczy. Zaczyna się na warstwach i w pewnym momencie jest takie uczucie, że ok, kiedy ja będę umiał wystarczająco dużo np. ze Springa żeby podjąć rozmowę i faktycznie później nie wypaść źle na tej rozmowie. Wszystko z głowy, powiem świetnie, a później kolejne rzeczy pójdą słabo. I czy to jest właśnie ważne czy bardziej ważne dla Ciebie? Już tak pytam bardziej o Twoje zdanie z perspektywy rekrutera, czy bardziej ważne są te podstawy Javy i te takie bardziej ogólne umiejętności jak np. rozwiązywanie problemów czy takie techniki, które są evergreen jak np. właśnie rzeczy z czystego kodu, jak pisać dobrze kod obiektowy itd. Itd. Więc pytanie czy jest jakiś środek na to, żeby temu zaradzić, czy się nie przejmować tym, że mniej umiem Springa od Javy na przykład?

Tomek Jędrzejewski: Nie trzeba znać wszystkich technologii. To jest po pierwsze, bo prawie zawsze idąc do jakiejś firmy trafisz na technologię, z którą nigdy wcześniej nie pracowałeś. Ja ani razu nie miałem takich sytuacji, że znałem wszystkie technologie, które i których firma wymagała. Natomiast jest taka baza, nazwałbym to to stereotypowych narzędzi, które z których warto mieć jakieś podstawy, bo one po prostu bardzo często przewijają. To dla juniora to bym wymienił typowe elementy do git, gradle, maven. Jedno z tych. Jakieś podstawy dockera? Najprościej zdobyć takie podstawy dotyczące jednego frameworka, czyli jak to jest Spring żeby umieć sobie zrobić kontroler, żeby umieć tam coś z bazy danych wyciągnąć, wygenerować Jasona z tego wszystkiego. Podstawowa wiedza na temat protokołu HTTP, żeby wiedzieć co to jest request response, co to są nagłówki SSL jakieś no żeby ogarniać w ogóle po prostu te zagadnienia. Baza danych, jakieś takie podstawowe rzeczy. I w bazie relacyjnej, i w jakiejś jednej nie relacyjnej, żeby po prostu też czuć, że czym się różnią te dwa światy? Ale to nie muszą być jakieś cuda. Chociaż też zależy to od tego, czego firma wymaga, bo są firmy, w których to nie jest tak istotne. Są firmy, które chcą np.

Tomek Jędrzejewski: jest klub projektu i dlatego one wymagają, żeby tam coś umieć. Dlatego też wcześniej mówiłem, żeby przeczytać uważnie ogłoszenie. Żeby zrozumieć specyfikę projektu i wiedzieć na czym się trzeba skupić czy nie. No i trzecia taka rzecz, która tu jest związana z tymi technologiami i tym, że np. jakieś technologii można nie znać. Myśmy tak podchodzili, że. Jeśli widzieliśmy, że kandydat nie radzi sobie z rozwiązywaniem problemów, to to można nawet odpuścić takie no nie wiem, brak doświadczenia z technologiami, które np. patrzyliśmy na nie jako wymagane. No bo jeśli widzimy, że nawet jeśli kandydat nie umie, ale jak się mu da, to po prostu się szybko tego nauczy, to czemu? Czemu mu blokować coś? Więc właśnie tym to umiejętnością rozwiązywania problemów można sporo nadrobić jeśli chodzi o technologie. A to jest. A to jest stereotypowy stack technologiczny. To jest coś, co daje jakiś taki ogólny pogląd, bo to są narzędzia, które się przewijają w zdecydowanej większości projektów i z każdego z nich warto mieć jakieś takie takie podstawy, bo to się i przyda na rozmowie i się też później w projekcie przyda. Jak się już, jeśli się już faktycznie gdzieś dołączy.

Bartek Kalka: Ok, to jeszcze wracając do tego, że powiedzieć, że trzeba dużo zadań takich małych przerabiać. Ja znam taką jedną stronę czy nawet dwie, gdzie można sobie znaleźć treść zadania, rozwiązać je, sprawdzić czy dobrze się rozwiązało. Bardzo krótkie dostawać jakieś tam punkty kata. Nie typowe takie zagadnienie wśród programistów, że np. tak jak pianiści ćwiczą godzinami swoje jakieś tam rzeczy, to programiści też tak powinni. No i np. Cold Word czy np. Hackera. A czy może Ty kojarzysz jakąś stronę, czy tak jak Ty robisz takie karty? Bo ja jako senior podejrzewam, że też dbasz o takie takie rzeczy albo np. albo dostałeś. Nie wiem, może już teraz nie potrzebujesz aż tak bardzo szkodzić. Np. Widziałem w jakiejś książce chyba software small ship, że przed pracą usiąść chwilę po i jakiś tam kodzik sobie rozwiązać. Ja jestem ciekawy czy dalej takie coś robisz, czy w ogóle robiłeś coś takiego.

Tomek Jędrzejewski: Wiesz co to znaczy? Jak ja się uczyłem programować to po pierwsze za bardzo nie było takich w ogóle systemów i stron w internecie, już nie wspominając o tym, że rok 2000 to jeszcze często wyzwaniem było posiadanie w ogóle stałego dostępu do internetu, więc to w ogóle była. Był inny świat, kiedy ja się uczyłem programować. Ale wtedy ja sobie sam po prostu wyszukałem takie różne programiki, bo po prostu byłem powiedzmy tak kreatywny, w tym coś mnie zainspirował to, a jak chcę, to sobie sam zakodować. Teraz ja szukam tak naprawdę różnych okazji w projekcie, czyli jak mam projekt, to orientuję się w tym, gdzie w projekcie są jakie problemy i się staram właśnie na tym ćwiczyć, że mierzę się z tym problemem, mierzę się z tamtym, czasem, gdzieś sobie coś wpadnie na pomysł, to sobie coś właśnie zza prototypu je. Więc to co ja ćwiczę to rzeczywiście często sobie piszę jakieś takie małe prototypy, natomiast one są związane z tym, co robię albo co chcę sobie przetestować. Teraz jak od jakiegoś czasu prowadzę też bloga, to często sobie tutaj właśnie robię jakieś takie zadania wprawki pod kątem pomysłu na artykuł, który który mam i to też jest dla mnie źródło wiedzy. Tak więc to w moim przypadku ja mam na tyle dużo inspiracji z miejsc, z projektów czy z inicjatyw, które robię, że to mi w zupełności wystarcza, żeby się się rozwijać. Ale to jest też moja specyfika, no bo też też warto wiedzieć, że warto poznać swój styl uczenia się. Ja np. wiem, że jestem ekstremalnym praktykiem, nie po 5 czy jakiś taki kurs czy coś po 5 minutach totalnie znudzi, bo ja muszę po prostu dostać projekt i się z nim zmierzyć. Dopiero wtedy sobie jakoś tak mentalnie układam wszystko i wtedy jestem gotowy, żeby po prostu poczytać sobie już tak jakiś kurs, żeby sobie to wszystko już tak końcowo poukładać. Ja najpierw muszę dostać projekt na później, czytać kurs, ale wiem, że jestem w tym raczej odosobnionym przypadkiem. Większość osób ma mniej lub bardziej, ale na odwrót i warto to też wiedzieć w jaki sposób my się po prostu uczymy, żeby się uczyć po prostu efektywnie.

Bartek Kalka: Ok. Właśnie szukałem takiego zagadnienia jak to się nazywa? Chyba cykl Kolba. Właśnie to, że niektórzy wolą od razu wejść od razu w praktykę, później dopiero odtworzyć itd. Więc może warto sobie znaleźć takie coś? I jeżeli chodzi o tego właśnie bloga Twojego, to ja też jestem takim czytelnikiem. Dosyć często sobie właśnie czytam Twoje wpisy i może tutaj powiemy jaki jest w ogóle Address Zone czy Zone 84. To oczywiście linki do tego odcinka i wszystkich materiałów, które gdzieś postanowimy umieścić. To będą w opisie albo tego podkastu, albo tego odcinka na YouTube pod właśnie w opisie. Więc zapraszamy też na blog Tomka. No i jeszcze pytanie czy masz jakieś rzeczy, o których może nie wspomnieliśmy? Albo chcesz jakoś może podsumować całe te rady? Bo my tutaj się spotkaliśmy głównie po to, żeby pomóc osobom, które chcą zacząć. Właśnie szukają tej pierwszej pracy. I czy masz jeszcze może jakieś takie rzeczy, o których może nie wspomnieliśmy? A warto Twoim zdaniem?

Tomek Jędrzejewski: Jeszcze taka rzecz związana z samym procesem rekrutacji i tym, co wspominałem, żeby czytać ogłoszenia po prostu uważnie. Bo jest też takie coś, że firmy mają różny profil, różny różne podejście do zatrudniania osób. Są firmy, które dla których jest całkowicie w porządku zatrudnienie np. większej ilości osób, ale z mniejszym doświadczeniem, bo w jakiś sposób sobie potrafią z tym poradzić. I są też firmy, które których polityka jest taka, że faktycznie szukają osób, które wybijają się bardzo mocno na rynku pracy. I warto też szukać takich wskazówek po prostu w ogłoszeniach. Z jakim rodzajem firmy mamy do czynienia? Bo jest też bardzo duży rozstrzał między stanowiskami. I to są niekiedy przykłady ekstremalne, że wręcz osoba, która w jednej firmie jest seniorem, w innej firmie może mieć problem, żeby zostać zaklasyfikowane na mida, bo po prostu tak się różnią widełki oczekiwań pomiędzy firmami. I to to może wynikać po prostu z celowej polityki firmy i warto na to patrzeć albo spróbować to wychwycić w ogłoszeniu. Bo jeśli rzeczywiście mamy do czynienia z firmą, która szuka jednostek. Wybijających się bardzo mocno. I albo jeśli w ogóle nie patrzymy na to, to część z odrzuceń naszych CV może wynikać właśnie z tego, że wysyłamy nie wysyłamy do tych nie tych firm, do których trzeba. Bo firmy nawet w takich aspektach się potrafią różnić.

Bartek Kalka: To bardzo ciekawa wskazówka. Na pewno można zwiększyć swoją szansę na to, że się dostanie odpowiedź od firmy, jeżeli będzie się te dobre firmy wybierać faktycznie, a nie do tysiąca firm wysyłać i jeden procent odpowiedzi.

Tomek Jędrzejewski: Jak tak lepiej przemyśleć do kogo się wysyła to co mówiliśmy wcześniej i wysłać mniej, ale się przyłożyć niż słać jedno CV jak z karabinu do kilkudziesięciu firm, bo nie o to chodzi.

Bartek Kalka: Super, super. No ok, to czy masz może jakieś słowa końcowe, że gdzieś możemy Cię znaleźć? Jeszcze na blogu już wspomnieliśmy, ale możesz jeszcze chwilę opowiedzieć co tam na tym blogu w ogóle tworzysz i dla kogo on jest.

Tomek Jędrzejewski: Ja zacząłem tego bloga prowadzić tak naprawdę na początku tego roku, po dłuższej nieco przerwie w blogowaniu, zwłaszcza blogowaniu informatycznym, bo takich podejść do blogowania miałem już wcześniej dwa i on tam się przez pewien czas toczyły. Tutaj na tym blogu mam bardzo konkretną wizję tego, co chcę przekazywać. Dotyczy ona też aspektu, który poruszyliśmy, czyli mierzenia się z praktycznymi problemami w pracy. Chciałem jakoś podzielić się tymi różnymi praktycznymi odkryciami, które gdzieś tam znajduję dla różnych problemów, z którymi się spotykam w pracy. Chciałem, żeby to był blog taki bardzo, bardzo praktyczny, z dobrymi przykładami. Dobrze, z dobrym wyjaśnieniem, ale też by to była taka skompletowana wiedza bez bez jakichś mega rozległych wpisów np. Mam taką zasadę, że artykuł niezależnie od tego o czym piszę, ma być do przeczytania w nie więcej niż w 8 8 minut. Właśnie też po to, żeby to mnie nakierował na skupienie się na sednie problemu i na tym co istotne, a żeby nie zalewać po prostu jakimiś zbędnymi, zbędnymi szczegółami. I o czym, o czym tam piszę, to tak jak wspomniałem, inspiracją są różne wyzwania, problemy techniczne czy sytuacje, z którymi spotykam się w pracy i dla których znalazłem jakieś rozwiązanie. Tym się tym się właśnie dzielę. Bo jeśli ja się zetknąłem z jakimś tematem, to jest duża szansa, że też prawdopodobnie zetknął się lub zetknie się ktoś inny. I to może być po prostu ciekawa i przydatna wiedza. Część z tych tematów to są zagadnienia faktycznie bardziej seniorskim, albo przynajmniej dotykają technologii takich już bardziej zaawansowanych, ale nie wszystkie. Pisałem tam np. o tym jak jak z. Sprawniej zastępować testy integracyjne w projekcie, albo jak odpalić aplikację napisaną w Kotlinie na Raspberry Pi. To był. To był jeden z projektów, który miałem po prostu pomysł i najpierw sam sobie tam eksperymentowałem, a później to przekuł w artykuł, żeby się podzielić doświadczeniami i doświadczeniami. I to są rzeczy, o których tam właśnie właśnie piszę. Blog od praktyka dla osób szukających właśnie praktycznych aspektów, a nie niekoniecznie tutoriali typu quick start guide.

Bartek Kalka: Tak i właśnie polecam, bo można właśnie zobaczyć takie bardziej doświadczenia komercyjne, których bardzo brakuje ludziom, z którymi się spotykam, że jest za mało zastosowań praktycznych, komercyjnych, a więc np. technologii przeróżnych. Więc tak jak mówisz zamiast quick start to bardziej w praktyce jak coś wygląda. Ja też staram się właśnie tak pokazywać u siebie. No dobra, no to super. Bardzo Ci dziękuję za tę rozmowę, bo naprawdę dużo wskazówek jeżeli chodzi o rekrutację. Moglibyśmy tak gadać pewnie jeszcze długo i też materiałów tworzyć nie tylko dla juniorów, ale pewnie i dla misiów, i dla seniorów, i też dla liderów i w ogóle wszystkich. Także nie zamykam tej furtki, raczej przecinek niż kropkę. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze się spotkamy w tym podcaście. I bardzo mi było miło Cię gościć.

Tomek Jędrzejewski: Tomek Mi też było bardzo miło i dziękuję za zaproszenie.

Bartek Kalka: Proszę bardzo dziękujemy i do usłyszenia.

Podobne Posty

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

© 2024 JavaReady.pl Bartek Kalka | Opinie | Oferta Szkoleń | Kontakt